gdzieś o pierwszej trzydzieści osiągnęłam jasność i klarowność, uwierzyłam w istnienie rzeczywistości, w której jestem w stanie żyć
i napisać licencjat, a nawet robić plany na później; żałuję, że nie mam gwarancji, że rano nadal będę się w niej znajdować, ale nie napawa
mnie to przerażeniem. serenity.
i jak, trwasz w przyjemnym stanie?
niee, ale czasem w niego wpadam