dobra, zasypiam średnio co 4h, śnię o Robercie Biedroniu, który uprawia seks z leśnikami w czasie powodzi, umierających członkach rodziny,
którzy potem ze mną rozmawiają krytykując błędy lekarzy i supermarketach na środku pustyni, gdzie czekam na autobus. temperatura w okolicach
38, nie czuję się na siłach, żeby iść na jutrzejszy test zaliczeniowy z psychologii, trolololo. also, ja w trakcie powodzi szukałam drzwi do
domu, w którym mieszkała starsza pani. czy raczej: miałam drzwi, ale nie mogłam znaleźć framugi, z której wypadły.